Strona:PL Dumas - Anioł Pitoux T1-2.djvu/282

Ta strona została skorygowana.

narchinią. Jestem kobietą tylko. Co dla mnie świat! Serce kochające, oto wszystko, czego mi potrzeba.
Hrabia ukląkł przed królową i ucałował jej nogi z szacunkiem, jaki Egipcjanie mieli dla bogini Izydy.
— O! hrabio, mój jedyny przyjacielu! — rzekła królowa, próbując go podnieść — czy wiesz, co mi zrobiła hrabina Djana?
— Opuszcza Francję — odpowiedział de Charny, nie namyślając się.
— Zgadł! zawołała Maria Antonina — doprawdy zgadłeś. Więc tego można się było domyślać?
— O! można! czemu nie, Najjaśniejsza Pani? — odpowiedział hrabia. — W tej chwili wszystkiego domyślać się można.
— Ależ ty i twoi — zawołała królowa — dlaczegóż nie emigrujecie, skoro to jest rzeczą tak naturalną?
— Co do mnie, nie odjeżdżam, Najjaśniejsza Pani, ponieważ jestem z gębi duszy poświęcony Waszej Królewskiej Mości, i przyrzekłem nie pani, ale sobie, że pani me opuszczę ani na chwilę podczas burzy, która się gotuje. Bracia moi nie wyemigrują, ponieważ postępowanie moje będzie wzorem dla nich: pani de Charny, wreszcie, nie odjeżdża, ponieważ kocha Waszą Królewską Mość, o ile mi się przynajmniej zdaje.
— Tak, Andrea ma serce bardzo szlachetne — rzekła królowa z widoczną oziębłością.
— I dlatego też nie opuści Wersalu — dodał hrabia.
— Więc was mieć będzie ciągle przy sobie — rzekła królowa tym samym tonem zimnym, w którego odcieniu domyślać się było można zazdrości lub wzgardy.
— Wasza Królewska Mość raczyła mianować mnie porucznikiem gwardji przybocznej — odpowiedział hrabia de Charny — więc posterunek mój jest w Wersalu. Nie byłbym się ruszył z tego miejsca, gdyby Wasza Królewska Mość nie była mi powierzyła straży Tuileryj. To wygnanie konieczne — powiedziała mi wtedy królowa i udałem się na to wygnanie. Otóż, w tem wszystkiem pani de Charny ani mi się nie sprzeciwiała, ani o radę pytaną nie była.
— To prawda rzekła królowa wciąż lodowato.
— Dziś — mówił dalej hrabia niewzruszony — sądzę, że stanowisko moje już nie jest w Tuilerjach, ale