Strona:PL Dumas - Anioł Pitoux T1-2.djvu/290

Ta strona została skorygowana.

pominacie, że Bastylja zapuściła korzenie we Francji dopiero w wieku czternastym, a monarchizm od sześciu tysięcy lat, rozrósł się na całym świecie.
— Chciałbym się łudzić, Najjaśniejsza Pani — odpowiedział hrabia — a wtedy zamiast zasmucać umysł Waszej Królewskiej Mości, głosiłbym nowiny najprzyjemniesjze. Nieszczęściem, instrument tylko takie wydaje głosy, do jakich był przeznaczony.
— Czekaj pan, ja wam dodam otuchy, ja chociaż jestem kobietą, zaprowadzę was na dobrą drogę.
— Niczego więcej nie żądam, ale niestety!...
— Paryżanie zbuntowali się, wszak tak?
— Tak.
— W jakim stosunku?
— Jak dwanaście do piętnastu.
— W jaki sposób doszliście do tego obliczenia?
— Bardzo prosto. Lud wchodzi jako dwanaście piętnastych w skład całego narodu; dwie piętnaste przypada na szlachtę a jedna piętnasta na duchowieństwo.
— Rachunek dobry jest, panie hrabio, i znasz go na palcach. Czytałeś pan i panią de Necker?
— Czytałem pana de Necker.
— Trafne więc jest przysłowie — odezwała się królowa — jeżeli kto zdradza, to najlepiej swoi. A teraz mój rachunek, hrabio. Czy chcesz go posłuchać?
— Z całą uwagą.
— Na dwanaście piętnastych jest część kobiet, czy tak?
— Tak, Najjaśniejsza Pani, ale...
— Nie przerywaj mi pan. Powiadamy sześć piętnastych kobiet, mężczyzn więc pozostaje sześć; dwie piętnaste starców niedołężnych lub obojętnych, czy to zawiele?
— Nie.
— Zostaje więc cztery piętnaste, z których połowę, przyznasz mi pan, trzeba liczyć na tchórzów i obojętnych. Pochlebiam narodowi francuskiemu; gdzieindziej ten stosunek byłby za mały. Zatem pozostaje dwie piętnaste zapaleńców silnych, dzielnych, wojowniczych. Obliczamy te dwie piętnaste dla Paryża, bo co do prowincji, tego nie potrzeba, nieprawdaż? wszak chodzi tylko o odzyskanie Paryża.
— Tak, Najjaśniejsza Pani, ale...
— Zawsze ale... Poczekaj pan, odpowiesz później.