Strona:PL Dumas - Anioł Pitoux T1-2.djvu/305

Ta strona została skorygowana.
ROZDZIAŁ XXX
KRÓL I KRÓLOWA

Królowa, obejrzawszy się dokoła, przyjęła ukłon króla i oddała mu go przyjaźnie.
Poczem król podał jej rękę.
— I jakiemuż to szczęśliwemu wypadkowi — zapytała Marja Antonina — zawdzięczam wizytę Waszą?
— Spotkałem hrabiego de Charny, który powiedział mi, że z waszego rozkazu idzie oświadczyć wszystkim naszym wodzom, ażeby siedzieli spokojnie. To piękne twoje postanowienie tak mi się podobało, że nie mogłem przejść przed waszym apartamentem, bez podziękowania.
— Tak — odrzekła królowa — istotnie, namyśliłam się i sądzę, że lepiej będzie pozostawić wojsko w spokoju i nie dawać powodu do wojen domowych.
— Widzisz więc, gdybyś czuła się na siłach, Najjaśniejsza Pani, prowadziłabyś wojnę.
— Gdybym się czuła dość silną — odrzekła Marja Antonina — spaliłabym Paryż.
— O! byłem pewny, że pragniesz zaniechać wojny z innych pobudek, niż ja.
— A jakież są pobudki twoje, Najjaśniejszy Panie, małżonku mój?...
— Mam tylko jeden powód.
— Jaki?
— Bardzo prosty. Nie chcę prowadzić wojny z ludem, bo zdaje mi się, że lud ma słuszność.
— Słuszność? — zawołała królowa — lud ma słuszność, że się buntuje?
— A tak!
— Ma słuszność burząc Bastylję, zabijając gubernato-