Strona:PL Dumas - Anioł Pitoux T1-2.djvu/339

Ta strona została skorygowana.

szacie znowu płyny czarnoksięskie i uroki. Rządzić będziecie Francją przez magję; staniesz się pan Faustem albo Flamelem...
— Nie mam do tego pretensji, Najjaśniejsza Pani.
— A dlaczegóż nie? Ileż to potworów straszniejszych niż w ogrodach Armidy, okropniejszych niż Cerber, uśpiłbyś pan na progu naszego piekła?...
— Wymawiając słowo: uśpiłbyś pan, królowa więcej jeszcze badawczo niż dotąd wpatrywała się w doktora.
Na ten raz Gilbert mimowolnie się zarumienił.
Była to radość niewypowiedziana dla Marja Antoniny; czuła, że tym razem wymierzony przez nią pocisk zadał istotną ranę.
— Bo pan usypiasz — mówiła dalej — pan, który uczyłeś się wszędzie i na wszystkiem, uczyłeś się też zapewne i sztuki magnetycznej u usypiaczów naszego wieku, u tych ludzi, którzy ze snu czynią zdradę i czytają tajemnice w śnie innych.
— Istotnie, Najjaśniejsza Pani, uczyłem się długi czas u mistrza Cagliostro.
— Tak, u tego, który i sam się dopuszczał i uczniom swoim dopuszczać się kazał tej kradzieży moralnej, o której tylko co wspomniałam; u tego, który za pomocą snu magnetycznego, jaki ja nazwę zniewagą, zabierał jednym duszę, drugim ciało.
Gilbert zrozumiał znowu, ale teraz zamiast się zarumienić zbladł.
Królowa na to drgnęła radośnie, aż do głębi serca.
— Aha! nędzniku — pomyślała sobie — ja takżem cię ugodziła... i to do krwi...
Ale wzruszenia choćby najżywsze nie na długo dawały się widzieć na twarzy Gilberta.
Podszedł bliżej do królowej, która ucieszona zwycięstwem, patrzyła nań szyderczo.
— Najjaśniejsza Pani — rzekł — niesłusznie zaprzecza ludziom naukowym najpiękniejszego dobytku ich wiedzy, to jest władzy usypiania, nie ofiar, ale pacjentów snem magnetycznym. Niesłusznem zwłaszcza byłoby zaprzeczać im prawa czynienia odkryć, które, gdy będą uznane i usystematyzowane, kto wie, czy nie wstrząsną całym światem. I zbliżywszy się do królowej, Gilbert te-