jak ptak zwolniony z pod pneumatycznego dzwonu, próbuje lotu i śpiewu.
— A!... wątpisz, Najjaśniejsza Pani, szydzisz, gardzisz. A więc, czy chcesz Wasza Królewska Mość, ażebym ci powiedział myśl straszną, która mi przeszła przez głowę i której omal nie wprowadziłem w czyn? Chciałem skazać Waszą Królewską Mość, ażebyś mi wyjawiła swe troski najskrytsze, tajemnice najbardziej utajone; zmusiłbym cię do napisania ich wałsną ręką na tym stole; a po rozbudzeniu przekonałbym Waszą Królewską Mość, jak wcale nie urojona jest ta władza, której zdajesz się przeczyć, jak zwłaszcza rzeczywista jest cierpliwość, a nawet, że tak powiem, wspaniałomyślność człowieka, którego Wasza Królewska Mość znieważasz od godziny, lubo on nie dał ci najmniejszego ku temu pozoru ani prawa.
— Mnie zmusić do uśnięcia, mnie zmusić do mówienia we śnie, mnie!... mnie?... — zawołała królowa blednąc — pan byś to uczynić śmiał?... A czy wiesz co to znaczy?...
Czy pojmujesz doniosłość groźby, którą mi czynisz?... Ależ to zbrodnia obrażonego majestatu, mój panie. Pomnij, że to zbrodnia, za którą ja rozbudzona i przywrócona do przytomności, kazałabym ukarać śmiercią.
— Nie chciej się Wasza Królewska Mość spieszyć z oskarżeniem, a zwłaszcza z groźbą — rzekł Gilbert śledząc wzruszenie królowej. — Uczyniłbym zapewne wszystko to, co powiedziałem, ale nie w takiej okazji jak teraźniejsza, nie w samotnem zejściu się królowej z poddanym. Nie, nie pozwoliłbym sobie tego bez świadka.
— Bez świadka?...
— Tak, Najjaśniejsza Pani, bez świadka, któryby dobrze pojmował wszystkie szczegóły sceny, ażeby później nie pozostało Waszej Królewskiej Mości najmniejsze powątpiewanie.
— A któżby to był tym świadkiem? — zapytała królowa przerażona. — Ależ pamiętaj pan, że wtedy zbrodnia byłaby podwójną, bo w takim razie przybrałbyś pan sobie wspólnika.
— A gdyby tym wspólnikiem był król? — rzekł Gilbert.
— Król!... — zawołała Marja Antonina z przerażeniem, zdradzającem małżonkę więcej jeszcze, niżby to
Strona:PL Dumas - Anioł Pitoux T1-2.djvu/345
Ta strona została skorygowana.