Ta strona została skorygowana.
sposobem zachwiał jej postanowienia, jak najbardziej stanowcze.
Naraz odgłos kroków w głębi korytarza, zwrócił uwagę Marji Antoniny...
— Nadchodzi król — rzekła.
— Chciej mi więc odpowiedzieć, Najjaśniejsza Pani, proszę, mam zostać czy odejść?
— Ależ...
— Wasza Królewska Mość raczy się pospieszyć. Mogę uniknąć króla, jeżeli wskazane mi będą drzwi, któremi mam odejść.
— Pozostań pan — odparła królowa.
Gilbert się skłonił, a Marja Antonina usiłowała wyczytać na jego rysach, czy zwycięstwo nie więcej przyczyni się do wyjawień, niż gniew lub niepokój.
Ale Gilbert pozostał nieodgadniony.
— Powinienby przynajmniej okazać radość — pomyślała królowa.