żelaznym, pod przyłbicą z dobrej stali medjolańskiej; król powinien się tak zabezpieczyć, ażeby żadna kula, żadna strzała, żaden nóż, żaden kamień, nie znalazł drogi do jego ciała.
— Ta prawda, głęboka prawda — rzekł Ludwik XVI w zamyśleniu — ale, moja droga przyjaciółko, ponieważ nie nazywam się ani Karolem VIII, ani FranciszkiemI, ani nawet Henrykiem IV, ponieważ monarchja dzisiejsza, okrywa się tylko aksamitem i jedwabiem, pójdę mając na sobie cel, wskazujący kulom drogę. Mam blachę z orderów na sercu.
Królowa wydała stłumiony jęk.
— Najjaśniejszy Panie — powiedziała — zaczynamy się rozumieć. Zobaczysz, zobaczysz, że twoja małżonka już nie żartuje.
Dała znak pani Campan, pozostałej w głębi pokoju, a ta wyjęła z szyfonierki królowej, przedmiot szeroki, płaski i podłużny, okryty pochwą jedwabną.
— Najjaśniejszy Panie — rzekła królowa — królewskie serce należy najprzód do Francji, to prawda; ale wierzę w to, że należy także do żony i dzieci. Dlatego nie chcę, aby to serce wystawione było na kule nieprzyjacielskie. Przedsięwzięłam kroki, aby ocalić mego małżonka, mego króla, ojca moich dzieci!...
Jednocześnie rozwijała z jedwabiów, które ją okrywały, kamizelkę z cienkich oczek stalowych, krzyżowanych tak misternie, że można było wziąć je za materję arabską, tak każdy ścieg naśladował morę, tyle było giętkości i elastyczności w tkaninie.
— Co to jest? — spytał król.
— Patrz, Najjaśniejszy Panie.
— Kamizelka, jak mi się zdaje.
— Tak, Najjaśniejszy Panie.
— Kamizelka do góry zapinana.
— Z małym kołnierzykiem, który, jak widzisz, podsuwa się pod kołnierz od kaftana, lub pod krawat.
Król wziął w ręce kamizelkę i przypatrywał się ciekawie.
Królowa, widząc tę łaskawą uwagę, przejęta była radością.
Zdawało się, że król liczy, uszczęśliwiony, każde oczko
Strona:PL Dumas - Anioł Pitoux T1-2.djvu/368
Ta strona została skorygowana.