Strona:PL Dumas - Anioł Pitoux T1-2.djvu/387

Ta strona została skorygowana.
ROZDZIAŁ VIII
CO SIĘ DZIAŁO W WERSALU, GDY KRÓL SŁU-
CHAŁ WŁADZY MIEJSKIEJ

W ratuszu doznał król przyjęcia bardzo pochlebnego; nazwano go „Odnowicielem wolności“.
Gdy go proszono, aby mówił, bo zapał do rozpraw był codzień silniejszy, Ludwik XVI położył rękę na sercu i wyrzekł tylko:
— Panowie, możecie liczyć zawsze na moją miłość.
Kiedy król słuchał w ratuszu projektów rządu, bo od dnia tego ustanowiono rząd prawdziwy we Francji, obok tronu i Zgromadzenia Narodowego, lud zewnątrz zaznajamiał się z pięknemi końmi, złoconą karetą i ludźmi Jego Królewskiej Mości.
Pitoux od czasu wejścia króla do ratusza, dzięki luidorowi ojca Billot, robił z wstążek trójkolorowych mnóstwo kokard narodowych, któremi stroił uszy końskie, zaprzęgi i cały powóz.
Tłum widząc to, wnet jął go naśladować i przekształcił karetę jego Królewskiej Mości w magazyn kokardek.
Woźnica i lokaje ozdobieni niemi byli szczodrze.
Nawet do wnętrza karety wrzucono kilka tuzinów.
Pan de Lafayette, przyznać mu to trzeba, pozostawszy konno na placu, usiłował wprawdzie powstrzymać tę gwałtowną propagandę barw narodowych, ale mu się to nie udało.
To też król przy wsiadaniu do karety, patrząc na tę pstrokaciznę, pomruknął:
— Ho! ho! ho!...