Strona:PL Dumas - Anioł Pitoux T1-2.djvu/433

Ta strona została skorygowana.

żywotnych — rzekł Gilbert. — Dam wam zaraz dowód.
Pitoux i Billot dali znać skinieniem głowy, że słuchają z uwagą. Gilbert ciągnął:
— W roku 1778, dogorywał ojciec naszego nieprzyjaciela. Doktorzy uznali, że życie jego wisiało na włosku, że najmniejszy wysiłek zerwać je może. W parlamencie agitowała się wtedy kwest ja pozostawienia niepodległości kolonjom amerykańskim i powstrzymania w ten sposób wojny, która podniecana przez francuzów, groziła zatratą wszystkim żołnierzom i całemu skarbowi Wielkiej Brytanji.
Było to w chwili, gdy Ludwik XVI, nasz dobry król, któremu nadano tytuł ojca wolności francuskiej, uznał uroczyście niepodległość Ameryki. Natychmiast tam, tak na polu bitwy, jak i w radzie państwa, przemógł miecz i genjusz francuzów. Anglja ofiarowała Waszyngtonowi, dowódcy powstańców, wdzięczność mieszkańcom Ameryki, gdyby dał się skłonić do łącznego przeciwko francuzom działania.
— Ależ — rzekł Billot — zdaje się, że to propozycja bardzo nieszlachetna.
— Mój drogi Billot, w dyplomacji i w świecie politycznym, propozycje takie mają duże poszanowanie. Jakkolwiek uważacie to za rzecz niemoralną, kto wie, gdyby nie Waszyngton, najuczciwszy z ludzi, jak znaleźliby się Amerykanie.
Ale lord Chatam, ojciec Pitta, ów chory, skazany na śmierć, owe widmo zstępujące do grobu, ów słowem jednem Chatam, który błagał tylko o spokój przed snem wiecznym, kazał się ponieść do parlamentu, gdzie sprawa była rozbieraną.
Opierał się na ręku syna Wiliama Pitta dziewiętnastoletniego wtedy młodzieńca, a przybrany był w strój paradny. Blady, jak widmo, z okiem przygasłem, kazał się prowadzić do ławki swojej, a wszyscy lordowie zdumieni niespodziewanem zjawiskiem, kłaniali mu się i podziwiali go, jakby podziwiał był senat rzymski powrót Tyberjusza zmarłego i zapomnianego.
Lord Chatam słuchał w milczeniu i z głębokiem skupieniem mowy lorda Richmond, wnioskodawcy, a następnie wstał, ażeby mu odpowiedzieć.
I wtedy ten człowiek, umierający, znalazł w sobie dość