Strona:PL Dumas - Anioł Pitoux T1-2.djvu/436

Ta strona została skorygowana.

— No, a teraz mniej ją już szanujesz?... Teraz żałujesz takich ustroni jak Villers-Cotterets i Pisseleux, żałujesz spokoju waszych płaszczyzn, wzdychasz do cienia waszych lasów?
Frigida tempe — szepnął Pitoux.
— Tak jest panie doktorze — odpowiedział Billot.
— Więc ty, ojcze Billot, ty dzierżawca, właściciel, dziecię prowincji Ile-de-France, a przeto stary francuz, ty który przedstawiasz stan średni i większość, jesteś jednakże zniechęcony?
— Przyznaję... panie doktorze...
— Większość jest zatem także zniechęcona...
— A więc?...
— A więc pewnego dnia, wyciągniecie radośnie ręce do żołnierzy pana de Brunswick albo pana Pitta, którzy przyjdą w imieniu tych dwóch oswobodzicieli Francji, aby wam spokój zapewnić...
— Nigdy... doktorze...
— Poczekajno tylko...
— Flesselles, Berthier i Foulon, byli w gruncie rzeczy zbrodniarzami — zauważył Pitoux.
— Tak samo jak pan de Sartines i pan de Maurepas, jak pan de d‘Argenson i pan Philipeaux; takimi samymi zbrodniarzami byli, pan Law, pan Duverney, panowie Leblanc, de Paris, jak Fouquet, Mazarini, Semblancey, Enguerrand de Marigny. Takim samym zbrodniarzem był pan de Brienne dla pana Colonne, jak pan Colonne jest dla pana Neckera, jak pan Necker będzie zbrodniarzem dla ministerstwa za dwa lata.
— O! o! doktorze — szepnął Billot — Necker zbrodniarzem, nigdy!...
— I ty, staniesz się także zbrodniarzem, mój dobry Billocie, zbrodniarzem dla tego oto Pitoux, gdy agent pana Pitta nauczy go pewnych teoryj przy kieliszku wódki i doda codzień po dziesięć franków. Ten wyraz „zbrodniarz“ w rewolucji oznacza człowieka, myślącego inaczej niż my, i służy wspólnie nam wszystkim. Jednym rodacy na grobie go wypiszą, inym potomność dopiero nada ten przydomek. Oto, kochany Billot, co widzę ja, a czego wy nie widzicie. Pamiętaj, Billot, że poczciwi ludzie usuwać się od sprawy nie powinni.
— Et! — rzekł Billot — choćby się też nawet usunęli,