Charny i Gilbert zbiegają ze schodów.
— W imię króla! — woła jeden.
— W imię królowej! — woła drugi.
A obadwaj dodają:
— Otworzyć bramę!
Ale nim rozkaz wykonano, prezes Zgromadzenia Narodowego stratowany został nogami w dziedzińcu.
Koło niego padają ranione dwie kobiety z poselstwa.
Gilbert i Charny rzucają się; ci dwaj ludzie, jeden z arystokracji, drugi z ludu, spotkali się na jednej drodze.
Jeden chce ocalić królowę, przez miłość dla królowej, drugi chce ocalić króla, przez miłość dla władzy królewskiej.
Otwarto bramę, kobiety rzuciły się na dziedziniec, między żołnierzy. Grożą, proszą, pieszczą!... Jak oprzeć się kobietom, błagającym mężczyzn w imię ich sióstr i matek?..
— Panowie, miejsca dla deputacji! — woła Gilbert.
I szeregi się rozstępują, aby przepuścić Mouniera na czele nieszczęśliwych kobiet.
Król, uprzedony przez hrabiego Charny, czeka na deputację w pokoju przyległym do kaplicy.
Mounier mówić będzie od Zgromadzenia?
Ludwika Chambry, owa kwiaciarka, bębniąca pobudkę, przemawiać będzie w imieniu kobiet.
Mounier wyrzekł słów kilka i przedstawia królowi młodą dziewczynę.
Strona:PL Dumas - Anioł Pitoux T1-2.djvu/486
Ta strona została skorygowana.
ROZDZIAŁ XXIII
WIECZÓR Z PIĄTEGO NA SZÓSTY PAŹDZIERNIKA