Strona:PL Dumas - Anioł Pitoux T1-2.djvu/53

Ta strona została skorygowana.

dziom czytać rozprawkę w długie wieczory zimowe. Czytanie jest pożywieniem umysłu, jak chleb jest pożywieniem ciała.
W tych dniach przybędę do pana, aby ci zaprojektować innego rodzaju dzierżawę, bardzo rozpowszechnioną w Ameryce.
Polega ona na podziale dochodów pomiędzy dzierżawcą a właścicielem. Uważam to za bardzo dobre i nadewszystko za sprawiedliwe.
Przesyłam panu ukłony i pozostaję z przyjaźnią.

Honoriusz Gilbert,
mieszkaniec Filadelfji“.

— Ho! ho! — zawołał Pitoux — to jest prawdziwie pięknie napisane!
— Prawda? — powiedział Billot.
— Prawda, kochany ojcze — rzekła Katarzyna — wątpię tylko bardzo, czy naczelnik żandarmerji będzie tego samego zdania?
— Dlaczego?
— Bodaj, że ten list, może narazić i doktora Gilberta i ciebie także, mój ojcze.
— E! — mruknął Billot — ty się tam zawsze czegoś obawiasz. Książeczka jest i praca dla ciebie Pitoux: będziesz ją czytał wieczorami.
— A we dnie?
— We dnie będziesz pasał krowy i barany. Masz-że książkę.
— Billot, wyciągnął z kieszeni małą, czerwono oprawną broszurkę, których w tej epoce masę wydawano potajemnie.
Autor narażał się na galery.
— Przeczytaj no mi najpierw tytuł, mój Pitoux, abym mógł mówić o tytule, zanim będę mógł mówić o treści. Resztę przeczytasz mi później.
Pitoux przeczytał na pierwszej stronie słowa, które dziś stały się bardzo nieokreślone, niejasne, ale które w owej epoce, znajdowały głęboki odgłos we wszystkich sercach:
— „O niepodległości człowieka i o wolności narodu“.
— Cóż ty na to, Pitoux? — zapytał dzierżawca.
— Myślę, panie Billot, że „niepodległość i wolność“ to zupełnie jedno i to samo; mój opiekun byłby wypędzony ze szkoły pana Fortiera, za dopuszczenie się pleonazmu.