Aby wysłuchać woli ojca, obie kobiety skupiły całą uwagę. Pitoux wiedział, jak trudne było jego zadanie, znał matkę Billot i Katarzynę, znał przyzwyczajenie rozkazywania jednej i dziką niezawisłość drugiej.
Katarzyna, dobra, łagodna, pracowita córka, wrażeniem samem cnót swoich wywierała wpływ ogromny na wszystkich ldzi folwarcznych, a duch panowania czyż nie jest silnem postanowieniem nieuległości?
Pitoux spełniając swoją misję, wiedział jaką boleść sprawi matce Billot.
Sprowadzenie jej do roli podrzędnej, wydało mu się rzeczą anormalną, niepodobną. Podwyższało to Katarzynę w stosunku do Ludwika, ale Katarzyna nie potrzebowała tego w obecnych okolicznościach.
Pitoux wysłowił się w ten sposób:
— Pani Billot! zamiarem pana Billot jest, abyście się jaknajmniej męczyli.
— Jakto? — rzekła poczciwa kobiecina.
— O jakiem męczeniu mowa? — spytała Katarzyna.
— To znaczy — odparł Pitoux — że zarządzanie takim folwarkiem jak wasz, połączone jest z wielką pracą i kłopotem, że trzeba prowadzić targi...
— I cóż?... — rzekła kobietat.
— Trzeba siać...
— I cóż?
— Zbierać...
— I cóż?...
— Wypłacać...
Strona:PL Dumas - Anioł Pitoux T1-2.djvu/534
Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ XXX
PANI BILLOT ABDYKUJE