Strona:PL Dumas - Anioł Pitoux T1-2.djvu/547

Ta strona została skorygowana.
ROZDZIAŁ XXXII
PITOUX MÓWCA

Przybywszy do Villers-Cotterets o dziesiątej wieczorem, Pitoux pomyślał, że lepiej zatrzymać się na noc w gospodzie Delfina, niż spać pod gołem niebem u stóp którego dębu.
Bo przybywając do Haramontu o wpół do jedenastej, nie mógł marzyć o przytułku w żadnej chacie; od półtory godziny zamknięto tam już drzwi wszystkie, i wszystkie światła pogaszono.
Pitoux dostał w gospodzie za trzydzieści su izdebkę z doskonałem łóżkiem, chleb czterofuntowy, kawałek sera i dzban jabłeczniku.
Był zmęczony i zakochany; wywiązała się więc walka między duchem a ciałem, wktórej duch uległ około drugiej po północy, czyli, że po jękach i westchnieniach, Pitoux zasnął o drugiej, a zbudził się o siódmej rano.
O siódmej wszyscy są na nogach w Villers-Cotterets.
Pitoux wychodząc z gospody znowu kaskiem i pałaszem ściągał na siebie powszechną uwagę.
Zyskał on wielką tutaj popularność.
Mało podróżników takie ma szczęście. Słońce, które, jak mówią, dla wszystkich świeci, rzadko świeci przyjaznym blaskiem dla tych, co prorokami wracają do ojczyzny.
Ale mało kto ma taką złą ciotkę, jak ciotka Aniela, a nie każdy za połkniętego koguta z ryżem zapłacić może talara.
Co zaś jeszcze rzadszem bywa u pielgrzymów, czasów Odyssei sięgających, to powrót z kaskiem i mieczem, gdy inne części ubrania wcale nie są wojskowemi.