Większa część wypadków, które stają się dla człowieka szczęśliwemi lub zaszczytnemi, pochodzi albo z wielkich pragnień, albo z wielkiej pogardy.
Jeżeli maksymę tę zastosujemy do okoliczności i ludzi historycznych, przekonamy się, że nietylko jest głęboką ale i prawdziwą.
Poprzestaniemy na zastosowaniu jej, bez wywodów, do Anioła Pitoux, naszego bohatera i do naszej historji.
W rzeczy samej, Pitoux, jeśli nam wolno cofnąć się trochę w przeszłość, i przypomnieć jego sercową ranę, Pitoux po swojem odkryciu na skraju lasu, uczuł wielką pogardę dla rzeczy tego świata.
On, w którego sercu miał zakwitnąć drogocenny i rzadki kwiat miłości, on, który w rodzinne strony wrócił z kaskiem i mieczem, bardzo był skłopotany i nieszczęśliwy, przekonawszy się, że w Villers-Cotterets i w okolicy — byli i inni, jak on zakochani.
On, który tak czynny brał udział w wyprawie paryżan przeciw szlachcie, czuł się bardzo małym wobec szlachty wiejskiej, upostaciowanej w osobie pana Izydora de Charny.
Niestety! Pan Izydor, to taki piękny chłopiec, tak zdolny podobać się na pierwsze wejrzenie; jeździec w spodniach ze skóry i aksamitnej kurtce!
Jak tu walczyć z takim człowiekiem!
Z człowiekiem, który ma buty z ostrogami?
Jak nie uczuć i wstydu, i podziwu, dwóch wrażeń tak dla zazdrosnego serca okrutnych?...
Pitoux poznał więc zazdrość, ranę niewyleczoną i obfi-
Strona:PL Dumas - Anioł Pitoux T1-2.djvu/557
Ta strona została skorygowana.
ROZDZIAŁ XXXIII
PITOUX SPISKUJE