Łatwo osądzić, jakie wywarł wrażenie i jakie spowodował bicie serca Ludwika.
Zbliżył się drżący i blady, i wziął pakiet, który mu oficer z uśmiechem podawał.
Była to odpowiedź pana Billota pisana ręką Gilberta.
Billot w tym liście zaleca Ludwikowi-Aniołowi Pitoux umiarkowanie w patrjotyzmie.
Przysłał rozkaz generała Lafayette, podpisany przez ministra wojny, aby uzbroić gwardję narodową w Soissons i Laon.
Rozkaz zawarty był w tych słowach:
Ci co mają więcej nad jeden pałasz i karabin, obowiązani są oddać broń do rozporządzenia dowódcy oddziału każdej Gminy.
„Rozkaz ten ma być wykonany w całej prowincji“.
Pitoux zaczerwieniony z radości, podziękował oficerowi, który z nowym uśmiechem odjechał dalej.
Tym sposobem Pitoux stanął u szczytu marzeń, przyjmował bezpośrednie poselstwa od generała de Lafayette i od ministrów.
Polecenia te w dodatku zgadzały się najzupełniej z planami i chęciami Pitoux.
Próżną byłoby pracą opisywać, jakie odwiedziny te uczyniły wrażenie na wyborcach Ludwika Pitoux.
Widząc jeden po drugim chcieli widzieć rozkaz, chcieli dotknąć pieczęci ministra, którą im Pitoux uprzejmie pokazywał.
A kiedy liczba słuchaczy zmniejszyła się i tylko sami wtajemniczeni zostali:
— Obywatele!... — rzekł Pitoux, zamiary moje spełniły się jak przewidziałem. Pisałem do generała de Lafayette o zamiarze waszym ustanowienia gwardji narodowej, i o tem żeście mnie powołali na wodza. Czytajcie adres listu, jaki od ministerstwa otrzymałem.
Podał im papier z temi słowami:
— Jestem więc — ciągnął Pitoux, uznany przez pana de Lafayette za wodza gwardji narodowej. Jesteście i wy