Strona:PL Dumas - Anioł Pitoux T1-2.djvu/587

Ta strona została skorygowana.
ROZDZIAŁ XXXVI
PITOUX TRIUMFUJE

Ksiądz Fortier, poczciwy człeczyna, nie domyślał się ani burzy wiszącej nad jego głową, ani znaczenia Anioła Pitoux w rządzie.
Dowodził on Sebastjanowi, że złe towarzystwa gubią wszelką cnotę i niewinność, że Paryż jest otchłanią, że nawet anioły błądzić tam się uczą, że Sebastajn powinien zostać wiernym i prawdziwym rojalistą.
Spieszmy dodać, że pojęcia księdza Fortiera o rojalizmie, dalekie były od pojęć doktora Gilberta.
Ale nie wiedział poczciwy księżyna, że propaganda jego złym była uczynkiem, że uzbrajała zapewne mimowolnie, syna przeciw ojcu.
Przyznać trzeba, że nie znalazł wcale gruntu przygotowanego.
Rzecz dziwna! W wieku, w którym dzieci, są, jak mówi poeta, miękką i podtną gliną, w wieku, w którym każda pieczęć ślad zostawia, Sebastjan był już człowiekiem pod względem stanowczości i stałości myśli.
Byłże to syn tej arystokratycznej duszy, która aż do obrzydzenia pogardzała plebejuszem? Czy też przebiła się w nim ta rzeczywista arystokracja plebejusza, którą Gilbert posiadał aż do stoicyzmu?
Ksiądz Fortier nie był zdolnym do zgłębienia podobnej tajemnicy, wiedział, że doktór jest nieco egzaltowanym patrjotą, i próbował nawrócić jego syna ku Bogu i królowi.
Zresztą, Sebastjan lubo bardzo niby uważał, rad tych nie słuchał wcale, myślał bowiem wtedy o dziwnych widzeniach swoich, które go od niejakiego czasu napadały.