Strona:PL Dumas - Anioł Pitoux T1-2.djvu/67

Ta strona została skorygowana.
ROZDZIAŁ VII
W KTÓRYM ZOSTANIE UDOWODNIONE, ŻE
JEŻELI DŁUGIE NOGI NIE BARDZO SĄ ZGRABNE
DO TAŃCA, TO NIEZMIERNIE SĄ POŻYTECZNE
DO BIEGANIA

Zebranie w stodole było bardzo liczne.
Billot, jak to powiedzieliśmy wyżej, był pomimo gderania na swych ludzi, bardzo przez nich poważanym, bo żywił ich bardzo dobrze, a płacił im regularnie. Każdy też z radością spieszył na jego zaproszenie.
Zresztą w tej epoce panowała gorączka jakaś między ludźmi, gorączka, która opanowuje narody, gdy się biorą do pracy.
Jakieś dziwne, nowe, prawie nieznane wyrazy wydobywały się z ust, które ich dotąd nigdy nie wymawiały.
Słowa: wolność, niepodległość, wyzwolenie, nietylko pomiędzy ludem słyszeć było można; najpierw wypowiedziała je szlachta, głos ludu był echem tylko w tym razie.
Światło to, którego przeznaczeniem było świecić dopóki nie spali, przychodziło z zachodu.
Z Ameryki nadciągało owo słońce, które w przechodzie swym wzniecić miało we Francji pożar tak wielki, że łuną jego przerażone narody, miały wyczytać w płomieniach słowo: „Republika“ krwawemi wypisane zgłoskami.
To też zebrania, zajmujące się polityką, były daleko częstsze, niż się można było tego spodziewać. Ludzie niewiadomo skąd przybyli, apostołowie nowego Boga, chodzili od miasta do miasta, od wsi do wsi i rozprzestrzeniali wszędzie zasady wolności. Rząd, dotąd ślepy, zaczynał otwierać oczy.
Opór, lubo nie czynny jeszcze, czuć już było we wszyst-