Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/107

Ta strona została przepisana.

wszystko, Najjaśniejszy panie, co sprawia, że niewiem jak ci podziękować, to, że tak wspaniale ziściłeś wszystkie moje marzenia. Pracujemy zazwyczaj dla przyszłych pokoleń, które mają nas sądzić, ja zaś będę miał szczęście mieć żyjącego sędziego, biegłego w ocenianiu dzieł sztuki. Pozwól mi przeto, Najjaśniejszy Panie, zwać się złotnikiem Waszej królewskiej mości.
— Moim złotnikiem, moim artystą i moim przyjacielem, Benvenuto, jeżeli tym ostatnim tytułem nie wzgardzisz. Teraz zaś, bądź zdrów a raczej do zobaczenia.
Rozumie się, że wszyscy książęta i panowie, wyjąwszy pani d’Etampes, naśladowali króla i obsypywali Celliniego oznakami przyjaźni i pochwałami.
Skoro się oddalił a Benvenuto pozostał sam na dziedzińcu ze swemi dwoma uczniami, ci podziękowali mu; Askanio z zapałem, Pagolo prawie z przymusem.
— Nie dziękujcie mi, moje dzieci; nie macie za co. Lecz jeżeli w istocie czujecie jakąkolwiek wdzięczność dla mnie, chcę, ponieważ ten przedmiot nasunął nam się dzisiaj, prosić was o jednę przysługę, jest to rzecz tycząca się serca mojego.
Słyszeliście com rzekł królowi o Katarzynie; to, co powiedziałem, pochodzi z głębi mojego ser-