Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/12

Ta strona została przepisana.

Skoro pierwsza niechęć minęła, nasz nieznajomy śpiesznie zszedł po schodach kościoła, a ujrzawszy, że piękna roztargniona spuściwszy zasłonę, udała się wraz z swą ochmistrzynią na prawo, sam także pośpieszył na prawo, tem bardziej gdy spostrzegł, że w tę stronę wypadała także jego droga.
Młoda dziewica postępowała bulwarem aż do mostu świętego Michała, przez który przeszła: to także była droga naszego nieznajomego.
Później przeszła przez ulicę de la Barillerie i most Zamiany.
A ponieważ zawsze w tę stronę wypadała droga naszego nieznajomego, ciągle więc za nią jak jej cień postępował.
Lecz niestety! przed wielkim Châtelet, ta piękna gwiazda, którą śledził nasz nieznajomy, znikła raptownie; skoro tylko ochmistrzyni zapukała, drzwi królewskiego więzienia otworzyły się jakby same przez się i zamknęły natychmiast.
Młodzieniec stał jak wryty przez chwilę, lecz ponieważ był to chłopiec bardzo przemyślny, gdy nie widział już przed sobą młodej dziewicy, która mu odbierała przytomność umysłu, natychmiast więc postanowił co ma czynić.
Szyldwach z piką na ramieniu, przechadzał się poważnie przed bramą Châtelet.