Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/163

Ta strona została przepisana.

nie miała poprzestać na tem prostem tłomaczeniu.
W istocie, jedno słowo pana d’Estourville sprawiło straszliwą zmianę w życiu jego córki; to życie tak samotne dotąd, te dnie i noce tak spokojne, podobne były do biednego jeziora przez uragan zaburzonego.
Dotąd niekiedy słabo przeczuwała, że jej dusza była uśpiona i że serce było próżne; lecz mniemała, że tęsknota pochodzi z samotności w jakiej zostawała; tymczasem nagle w jej istnieniu, w jej sercu i duszy, wszystko się zapełniło boleścią.
O! jakże wtenczas żałowała tych czasów niewiadomości, podczas których prosta lecz troskliwa przyjaźń pani Perrine, wystarczała prawie dla jej szczęścia; tych czasów nadziei i wiary, gdy liczyła na przyszłość jak liczemy na przyjaciela i gdy wierzyła w przywiązanie swojego ojca.
Niestety! teraz tą przyszłością była odrażająca miłość hrabiego d’Orbec a przywiązanie ojca było tylko dumą, przystrojoną w tkliwość rodzicielską...
Czemuż nie urodziła się córką jakiego nieznanego mieszczanina, któryby się zajmował nią kochał.
Mogłaby wówczas napotkać tego młodego