Pani Perrine była wraz z nią.
— Cóż to jest za Bianka? — zapytał bardzo naturalnie Benvenuto.
— A prawda, nieznasz jej. Blanka jest córką prewolta, samego Roberta d’Estourville. Nieprawda że jest piękną? — rzekł po raz drugi.
— Nie — odpowiedział Benvenuto — nie Askanio, to nie jest Blanka. To jest Hebe, bogini młodości; Hebe, którą mój wielki król Franciszek I-szy polecił mi wykonać; Hebe o której marzę, o którą prosiłem Boga i która zstąpiła na ziemię na moję prośbę.
I nie spostrzegając, jak dziwna była myśl o Hebe, słuchającej Mszy Świętej i wznoszącej serce do Jezusa, Benvenuto ciągnął dalej pochwały jej piękności, razem z modlitwą do Boga i wojennemi planami; artysta, katolik i strategik, kolejno przemagali w jego umyśle.
A skoro wymówiono „I te missa est”, Benvenuto i Katarzyna uścisnęli się za ręce.
Potem, gdy młoda dziewczyna ocierając łzy zostawała w miejscu, gdzie miała czekać na wypadek bitwy, Cellini i Askanio ze spojrzeniem utkwionem w Blankę, która nie odwróciła oczu od książki, odeszli wraz z towarzyszami, aby przeżegnać się święconą wodą; poczem rozłączono się, naznaczy wszy sobie schadzkę w samotnej uliczce,
Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/178
Ta strona została przepisana.