Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/21

Ta strona została przepisana.

i przymuszony był upić się, co także jego zwyczajom przeciwne było.
Gdy dwaj młodzi ludzie przybyli na ulicę de la Harpe, Jakób Aubry wskazał naszemu nieznajomemu drogę, którą lepiej znał od niego; potem naznaczywszy sobie schadzkę na przyszłą niedzielę w południe, pod bramą, Nesle — rozeszli się, jeden śpiewając drugi marząc.
A ten, co marzył, miał o czem marzyć, gdyż tego dnia dowiedział się więcej, niż w ciągu trzech zeszłych tygodni.
Dowiedział się, że ta, którą kocha, mieszka w małym Nesle, że jest córką prewota Paryża, Roberta d’Estourville i że się nazywa Blanka.
Jak widzimy dobrze dnia użył.
Ciągle marząc udał się na ulicę Ś-go Marcina i zatrzymał się przed domem pięknej powierzchowności, nad którego drzwiami wyryte były herby kardynała de Ferrare.
Zapukał trzy razy.
— Kto tam? — zapytał ze środka po kilku chwilach oczekiwania, jakiś głos świeży, młody i dźwięczny.
— Ja, Katarzyno — odrzekł nieznajomy.
— Kto?
— Askanio.
— A! przecie!