Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/226

Ta strona została przepisana.

sprzyjasz, że ja także z kolei chcę ci uczynić usługę przyjacielską i cieszę się niezmiernie, że mam właśnie do tego sposobność. Jak na szlachcica i sekretarza królewskiego, mieszkasz bardze licho, kochany wicehrabio. Niedawno prosiłem księżnę d’Etampes, która jak wiesz niczego mi nie odmawia, o mieszkanie dla jednego z moich przyjaciół w którymkolwiek z pałaców królewskich, podług jego wyboru. Nie bez trudności otrzymałem to, lecz właśnie mój protegowany przymuszony był wyjechać za interesami do Hiszpanii. Mam więc do mojego rozporządzenia przywilej królewski na to mieszkanie. Nie mogę sam z niego korzystać, czy chcesz go? Szczęśliwy będę mogąc ci zawdzięczyć tym sposobem twoję uczynność i przyjaźń szczerą.
— Kochany d’Estourville, jakąż mi uczynisz przysługę! Istotnie, bardzo źle mieszkam i nieraz już użalałem się o to przed królem.
— Kładę jeden warunek.
— Jaki?
— Że ponieważ wolno ci wybierać pomiędzy pałacami królewskiemi, wybierzesz...
— Dokończ.
— Pałac Nesle.
— A! a! wstydź się tak żartować.
— Bynajmniej, i dla przekonania cię, oto