Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/240

Ta strona została przepisana.

jesteś tak dobra, iż w twojem imieniu pozwoliłam przybyć dla użycia świeżego powietrza biednemu młodzieńcowi, który został raniony ocalając twojego ojca. Wiesz, że niema cieniu w wielkim Nesle, a chirurg ręczył za życie tego młodzieńca tylko w razie, gdy będzie codziennie przez godzinę“ używał przechadzki.
Podczas gdy zacna ochmistrzyni ogłaszała to dobroczynne lecz grube kłamstwo, Blanka zdaleka rzuciła oczyma na Askania i żywa czerwoność pokryła jej lica.
Co do młodzieńca, ten ujrzawszy Blankę zbliżającą się ku niemu, zaledwie miał siłę podnieść się.
— Nie odemnie to potrzeba było pozwolenia pani Perrine — rzekła nakoniec młoda dziewczyna — lecz od mojego ojca.
Mówiąc to głosem smutnym lecz stanowczym, Blanka zbliżyła się aż do kamiennej ławki, na której siedział Askanio. Ten usłyszał ją i składając ręcę:
— Przebacz pani — rzekł — sądziłem... spodziewałem się, że ty zezwoliłaś na uczynność pani Perrine, lecz skoro tak nie jest, mówił dalej z łagodnością połączoną z dumą, błagam cię o przebaczenie za moję mimowolną śmiałość i oddalam się.