ciaż wyraźny był rozkaz króla, nie śmiano wprowadzić Celliniego wśród poważnego zgromadzenia.
Bo też w istocie przedmiot toczących się rozpraw był ważny; dotąd mało mówiliśmy o sprawach ówczesnych Francyi, w przekonaniu, że nasze czytelniczki przekładają sprawy serca nad politykę; lecz nakoniec doszliśmy chwili, w której nie możemy się już cofnąć i jesteśmy zmuszeni rzucić okiem na Francyę i Hiszpanię, a raczej na Franciszka I-go i Karola V-go, gdyż w szesnastym wieku historya królów była historyą narodów.
W epoce, w której dzieje się nasze opowiadanie, przez grę tej politycznej huśtawki, której skutków obaj tak często doznawali, położenie Franciszka I-go polepszyło się a Karola V-go pogorszyło.
W istocie postać rzeczy bardzo się zmieniła od pamiętnego traktatu w Cambrai, którego dwie kobiety, Małgorzata Austryacka, ciotka Karola V go i księżna d’Angouléme, matka Franciszka I-go były przedstawicielkami.
Wedle tego traktatu, który był dopełnieniem Madryckiego, król hiszpański miał oddać Burgundyę królowi Francyi, ten zaś z swojej strony zrzec się miał hołdu Flandryi i Artois.
Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/255
Ta strona została przepisana.