Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/291

Ta strona została przepisana.

Król wprawdzie znajduje się tam, stojąc przy oknie, lecz nie patrzy na księżnę.
Uderza palcami w takt po szybie i zdaje się głęboko zamyślonym.
Bezwątpienia zajęty jest ważną kwestyą dozwolenia przejazdu przez Francyę Karolowi V-mu.
— Cóż tam robisz, Najjaśniejszy panie, odwrócony do okna? — odezwała się nakoniec zniecierpliwiona księżna.
— Wiersze dla ciebie, moje życie, i właśnie je w tej chwili ukończyłem — odrzekł Franciszek I-szy.
— O! powiedz mi je prędzej, proszę cię, mój piękny książę... wszak mi je powiesz?
— Rozumie się — rzekł król z zarozumiałością ukoronowanego wierszopisa. Słuchaj — i zaczął deklamować z wdziękiem:

Etant seul et auprés d’une fenétre
Par un matin comme le jour poignait,
Je regardais Aurore a main senestre,
Qui à Phoebus le chemin enseignait,
Et d’autre part ma mie qui peignait
Son chef doré, et vis ses luisants yeux,
Dont un jeta un trait si gracieux,