Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/294

Ta strona została przepisana.

nie artysty, podług mnie, więcej mają wdzięku niż sprawiają nieprzyjemności. No, przebacz mojemu ulubieńcowi, jeżeli mię kochasz.
— Jestem twoją sługą i będę posłuszną, Najjaśniejszy panie.
— Dziękuję ci. W zamian za tę łaskę, którą mi udziela dobroć kobiety, możesz żądać co ci się podoba od potęgi króla. Lecz, niestety! już dzień zupełny, i muszę cię opuścić. Znowu dzisiaj rada. Co za nudy! A! mój brat Karol V-ty czyni mi uciążliwem rzemiosło króla. Używa podstępu w miejsce rycerstwa, pióra w miejsce szpady, to wstyd. Sądzę, że trzeba będzie wynaleźć nowe wyrazy na określenie całej tej umiejętności, całej tej zręczności w rządach. Bądź zdrowa, moja luba; nie wstawaj, mój paź czeka na mnie w przedpokoju. Dowidzenia! myśl o mnie.
— Zawsze, Najjaśniejszy panie.
I czyniąc jej ręką ostatni znak pożegnania, Franciszek I-szy uniósł kobierca i wyszedł zostawiając piękną księżnę, która pomimo swojego przyrzeczenia, zupełnie pamiętać o nim nie myślała.
Bo też pani d’Etampes miała naturę czynną i ognistą.
Pozyskawszy miłość króla, o którą usilnie