Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/317

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ II.
ŻYCIE LUDZKIE PEŁNE JEST TROSK I PRZYKROŚCI.




Opuściliśmy Celliniego w chwili, gdy niespokojny o Askania wychodził z pałacu Etampes.
Powróciwszy do wielkiego Nesle, ani wspomniał o gniewie pani d’Etampes; myślał jedynie o swoim ukochanym uczniu.
Przeto radość jego była wielka, gdy drzwi otworzyły się dając przejście lektyce i gdy Askanio, wyskoczywszy lekko na ziemię, uścisnął mu rękę i zapewnił, że miał się lepiej aniżeli rano.
Lecz czoło Benvenuta wkrótce zasępiło się na pierwsze słowa ucznia, i słuchał go z szczególniejszym wyrazem smutku, gdy ten mu mówił:
— Mistrzu, dam ci sposobność naprawienia