Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/325

Ta strona została przepisana.

Nazajutrz pani Perrine czatowoła na Rupertę i skoro tylko ujrzała ją wychodzącą, wybiegła także, więcej dla otrzymania wiadomości, jak w celu porobienia sprawunków.
Askanio tedy nie był ciężko chorym, lecz po prostu nie chciał iść do małego Nesle i na wszelkie pytania pani Ruperty, odpowiadał uporczywem milczeniem.
Dwie kobiety wyprowadzały ztąd mnóstwo wniosków.
W istocie było to dla nich nie do pojęcia.
Co do Blanki, ona powodu nie szukała długo, powiedziała sobie natychmiast: „Wie o wszystkiem; dowiedział się, że za trzy miesiące będę żoną hrabiego d’Orbec i nie chce mnie już więcej widzieć.”
Jej pierwszem uczuciem była wdzięczność dla kochanka, i uśmiechnęła się. Lecz wkrótce, rozmyślając nad tem, uczuła urazę do Askania, że mógł mniemać, iż ona skłania się do podobnych związków.
Pogardza mną więc, rzekła do siebie.
Wszystkie te usposobienia do gniewu lub czułości, były bardzo niebezpieczne; odsłaniały przed Blanką tajemnicę jej własnego serca. Głośno mówiła sobie, że pragnęła nie widzieć więcej