Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/364

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ VI.
MIŁOŚĆ NAMIĘTNA.




— Pani — rzekł Askanio do księżnej d’Etampcs — jeżeli raczysz przypomnieć sobie, żądałaś ode mnie lilii i poleciłaś abym przyniósł rysunek, jak tylko takowy będzie wykonany. Dzisiejszego poranku właśnie go ukończyłem i oto jest.
— Mamy czas jeszcze, Askanio — odrzekła księżna z uśmiechem i głosem syreny. Usiądź no! mój ładny chory, jak tam z twoją raną?
— Zupełnie jestem wyleczony pani — odpowiedział Askanio.
— Tak, ramię twoje wyleczone; lecz tu — rzekła księżna kładąc rękę na sercu młodzieńca z poruszeniem pełnem wdzięku i uczucia.