Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/366

Ta strona została przepisana.

gromem tysiącznych myśli, cisnących się w jej duszy.
Pragnęła ona, aby Askanio znał jej miłość, lecz chciała dopiero przygotować go do niej, aby zwolna wygluzować, nie okazując się wcale interesowaną, jego namiętność dla Blanki.
Teraz gdy ta zasadzka przez nią zamierzona została wykrytą, nie mogła już inaczej zwyciężyć, jak tylko otwarcie, wśród dnia jasnego.
Powzięła przeto w mgnieniu oka postanowienie.
— A więc tak! kocham cię — odezwała się. Czy to zbrodnia? Czy to błąd nawet, czyż można rozkazywać swojej miłości lub nienawiści? Nie byłbyś nigdy wiedział, że cię kocham. Bo na cóż się przydało tobie to mówić, gdy kochasz inną? Lecz ten człowiek wszystko ci objawił, on ci wykazał serce moje i dobrze uczynił, Askanio. Patrz więc, a ujrzysz tak głębokie uwielbienie, że się wzruszysz. Teraz na ciebie kolej, słuchaj Askanio, ty musisz mnie kochać.
Pani d’Etampes silniejszej i wznioślejszej natury, pogardzająca z przenikliwości, dumna ze znudzenia, dotąd miała wielu kochanków, lecz dla żadnego miłości.
Usidliła króla, zajęła admirała Brion, upodobała sobie hrabiego Longueval, lecz w tych