Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/426

Ta strona została przepisana.

ciszka I-go. Co do mnie, niestety! wyczerpałam wszelkie zasoby uwodzeń, i jestem dziś zniewoloną ukrywać się za ostatecznemi szańcami, to jest za przywyknieniem.
— Co mówisz pani?
— O! mój Boże! tak, ja tylko zajmuję umysł jego, lecz serce dalekiem jest odemnie; potrzeba mi więc jak sam to pojmujesz, pomocy. Lecz gdzież ją znaleźć? potrzeba mi przyjaciółki poświęconej wyłącznie, szczerej, którejbym pewną być mogła. A! jakżebym ją obsypała złotem i dostojeństwy. Na ciebie zwróciłam myśl moję d’Orbec, ty mógłbyś mi ją wynaleźć. — Być może, iż nie wiesz o ile nasz król zbliżony jest do pospolitego człowieka, i do czego ostatni może przywieść pierwszego. Gdyby nas było dwie, to jest dwie przyjaciółki nie zaś współzalotniczki, gdyby jedna z nas owładnęła Franciszkiem, druga zaś Franciszkiem I-szym, Francya byłaby naszą hrabio, a jeszcze w jakiej chwili! gdy Karol V-ty dobrowolnie rzuca się nam w zastawione sidła, gdy można naznaczyć mu nieograniczone sumy dla zapewnienia swobodnego przejazdu i korzystać z jego łatwowierności obecnej, dla wyjednania sobie na wszelki wypadek nie tylko opieki ale i przyszłości najświetniejszej i niezależnej od wszelkich przewrotów. W swobodniejszej chwili