Wkrótce oznajmiono zbliżenie się królewskiej pary.
Wszyscy z miejsc powstali i pozdejmowali nakrycia głowy.
— Niech Bóg ma was w swojej opiece, moi panowie — rzekł wchodząc Franciszek I-szy i odpowiadając na nizkie ukłony dworzan. — Przedewszystkiem muszę wam oznajmić ważną wiadomość. Nasz ukochany brat cesarz Karol V-ty jest w tej chwili na drodze do Francyi, jeżeli już nie przebył granie państw swoich. Przygotujemy się więc przyjąć go zaszczytnie. Nie potrzebuję przypominać mojej wiernej szlachcie, jak należy wystąpić w takim razie. Okazaliśmy już światu na Polu Złotem, że umiemy przyjmować monarchów. Za miesiąc najdalej Karoł V-ty będzie w Luwrze.
— Co do mnie — rzekła królowa Eleonora milutkim głosem — dziękuję panom zawczasu za przyjęcie, jakiego mój brat spodziewać się winien od szlachty francuskiej.
Odpowiedziano okrzykami: Niech żyje król! Niech żyje królowa! Niech żyje cesarz!
W tejże chwili jakaś niekształtna postać przecisnęła się pomiędzy nogami dworzan, był to Tribulet.
Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/428
Ta strona została przepisana.