Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/436

Ta strona została przepisana.

wiesz, iż słowa z wiatrem ulatują? Jeżeli Karol V-ty odrzuci mój projekt, powiem królowi „Najjaśniejszy panie, zaufaj moim przeczuciom. Nie powinieneś się wahać z wykonaniem sprawiedliwego i koniecznego odwetu.” Jeśli zaś cesarz się zgodzi, powiem: „Najaśniejszy panie, zaufaj mojej zręczności kobiecej, czyli raczej kociej, można i trzeba dopuścić się pożytecznej niegodziwości.”
— A pani! — zawołał książę schylając głowę przed panią d’Etampes, jaka szkoda, że jesteś królową, byłabyś doskonałem ambasadorem.
To powiedziawszy, książę pożegnał panią d’Etampes i oddalił się zadowolony z niespodzianego obrotu powziętych układów.
— Teraz na mnie kolej mówić otwarcie i zrozumiale — rzekła księżna do pana d’Orbec: wiesz tedy hrabio o trzech rzeczach: pierwsza, że ważną jest rzeczą dla moich przyjaciół i dla mnie, ażeby mój wpływ u króla w tych czasach bardziej się utrwalił i aby niczem nie mógł być zniweczony; druga, że doprowadziwszy nasze zamiary do skutku, nie będziemy się obawiać przyszłości, bo Karol Orleański, którego zrobię księciem Medyolanu, będzie mi więcej winien wdzięczności niż król Francyi, któremu ja winnam wszystko; trzecia nakoniec, że uroda twojej Blanki silne wrażenie uczyniła na Jego Królewskiej mości. Teraz hra-