Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/500

Ta strona została przepisana.

Po upływie piątego roku, otrzymałem z Florencyi pismo zapieczętowane czarnym lakiem.
Przeczytałem to pismo tyle razy, że umiem je na pamięć.
Oto treść jego:
— „Benvenuto, umieram. — Benvenuto ja ciebie kochałam. Poznałam cię i znałam lepiej niż ty sam siebie; przeczułam potęgę ducha twe jego, który ci wielkość zapewni. Geniusz, który czytałam na twojem szerokiem czole, w twoich spojrzeniach namiętnych, w żywych poruszeniach, wkładał na tę, która będzie nosić imię twoje, wielkie obowiązki i chciałam je przyjąć. To szczęście uważałam za uroczyste posłannictwo. Nie byłabym twoją żoną Benvenuto, lecz byłabym przyjaciółką, siostrą, matką. Twoje życie należy do ogółu, wiedziałam o tem, nie byłabym nadawała sobie innego prawa nad tobą jak pocieszać w zniechęceniu, wspierać radą w powątpiewaniu. Byłbyś zawsze i wszędzie swobodnym. Niestety! przywykłam bowiem do znoszenia twojej nieobecności, do wszystkich wymagań, zadość uczynienia namiętnościom, słowem do burzliwego życia, jakie sobie upodobałeś. Każda natura wszechwładna ma wszechstronne potrzeby. Im