Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/642

Ta strona została przepisana.

życzysz, przedstawić Najjaśniejszemu panu jego przyrzeczenie; lecz winienem zarazem uprzedzić cię, że prawnie nie możesz się niczego domagać, bacząc, że zobowiązanie słowne i żądanie pozostawione twojemu wyborowi nie jest ważne w postępowaniu sądowem, bo nie ma waloru wyraźnego tytułu; z tego wynika, że jeżeli król zadość uczynić raczy twojemu żądaniu, to jedynie z łaski i zasady swej rycerskiej szlachetności.
— Takie też i moje zdanie — odpowiedział Benvenuto — proszę tylko łaskawego pana, ażebyś w swoim czasie i miejscu wykonał zlecenie Jego królewskiej mości, pozostawiając resztę jego wspaniałomyślności.
— Zgadzam się zupełnie z tobą — rzekł Poyet — i ograniczając się ściśle li tylko na przypomnieniu, bądź pewnym kochany parne, że nie zawiodę twojego oczekiwania.
Benvenuto opuścił kanclerza z spokojniejszym umysłem, lecz krew w nim się burzyła, a ręce drżały. Rozjątrzony obelgami, gniewem tak długo powściąganym, wybuchnął nareszcie swobodnie, przestrzeń i czas nie istniały dla niego; i gdy dążył szybko do domu, przedstawiały się mu jak w obłędzie, Stefana, dom del Mora, zamek świętego Anioła i Blanka. Wówczas uczuł w sobie nadprzyrodzoną siłę.