Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/681

Ta strona została przepisana.

z Askaniem, on mi list odda lub powierzy tajemnicę księżnej, poczem każesz mnie wypuścić a wtedy będziemy mogli razem z Benvenutem obmyśleć najprzód środki oswobodzenia Askania, a potem połączyć go z Blanką, na przekor Marmagnowi, d’Orbecowi, prewotowi, księżnie d’Etampes i całej tej koteryi.
— Twój pomysł nader jest dowcipny. Dziękuję ci za zaufanie, nie pożałujesz tego.
— Przyrzekasz mi więc protekcyę?
— Jaką?
— Że będę uwięziony w Chatelet jak tego żądam?
— Możesz być pewnym.
— Czy zaraz?
— Zaczekaj tu na mnie.
— Gdzie idziesz?
— Idę po rozkaz uwięzienia.
— A mój przyjacielu! hrabio, baronie, powiedz mi twoje nazwisko i adres, żebym wrazie potrzeby mógł się zgłosić do ciebie.
— Zaraz wrócę, to ci...
— Będę więc czekać na ciebie, jeżeli zaś po drodze spotkasz gdzie tego przeklętego Marmagna, to powiedz mu...
— Co?