Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/688

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ VIII.
JAK TRUDNO UCZCIWEMU CZŁOWIEKOWI WYJŚĆ Z WIĘZIENIA.




Uczeń przez chwilę zostawał jak odurzony, przeszedłszy nagle z jasności dziennej do ciemnicy; gdzież się znajdował? czy blisko Askania? to były pierwsze pytania, które sobie uczynił.
Idąc przez korytarz zauważył dwoje drzwi oprócz tych, które zamykały jego celę; lecz mniejsza o wszystko gdy osięgnął cel zamierzony i był blizko przyjaciela swojego.
Ponieważ nie mógł ciągła pozostawać w jednem miejscu, spostrzegł w przeciwległym końcu to jest o piętnaście kroków lekki odbłysk światła przedzierającego się przez okienko, wyciągnął więc nogę z ostrożnością w zamiarze dostania się