Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/699

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ IX.
SZLACHETNA KRADZIEŻ.




Aubry przepędził te dwie godzin siedząc na ławce.
O naznaczonym czasie przyszedł dozorca, przyniósł świeżą wodę i kawał chleba, to stanowiło obiad w języku więziennym.
Uczeń przypomniał sobie wyrazy nieboszczyka, to jest iż drzwi więzienia otwierają się tylko co dwadzieścia cztery godzin; pomimo tego pozostał na miejscu bez ruchu, obawiając się aby jaki wypadek nadzwyczajny nie zmienił zaprowadzonego porządku.
Wkrótce też dostrzegł przez szczelinę okienka, że noc się zbliża.
Dzień upłyniony, pod każdym względem