Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/701

Ta strona została przepisana.

Wychodził czasami z tej nory jak minier, ażeby rozrzucać ziemię, któraby zapchała galeryę; poczem znów brał się do roboty.
Gdy Aubry pracował, Askanio strapiony myślał o Blance.
On także wtrącony został do Chatelet i podobnie jak Aubry zamknięty był w lochu.
Jednak czy to z przypadku czy też w skutek zlecenia księżnej, więzienie jego nie było tak ogołocone z wszystkiego i znośniejsze od tego, w którem był uczeń osadzony.
Lecz cóż obchodziło Askania mniej lub więcej wygody?
Więzienie jego było niewolą; zamknięcie rozłączeniem.
Brakowało mu Blanki, to jest więcej niż dnia, więcej niż swobody, więcej niż życia.
Gdyby Blanka dzieliła z nim więzienie, loch byłby miejscem rozkoszy, pałacem zaczarowanym.
Gdyby Benvenuto dostał się do więzienia, pierwszem jego zajęciem byłoby obejrzeć drzwi i sondować mury, stukać w podłogę i przysłuchiwać się tym odgłosom dla zapewnienia, czy nie pozostaje jaki środek oswobodzenia.
Askanio zaś usiadłszy na łóżku, opuścił głowę na piersi i wymówił imię Blanki.