Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/705

Ta strona została przepisana.

którego skazany był na dwanaście su paryskich kary, co było wielkim ubliżeniem dla honoru Gerwazy; nakoniec spotkanie z Marmagnem właśnie w chwili gdy zaczął rozpaczać, że się nie będzie mógł dostać do żądanego więzienia; nareszcie zakończył opowiedzeniem wszystkiego szczegółowo, aż do chwili, w której nie wiedząc dokąd dąży, przebił głową pokład ziemi i spostrzegł przy świetle lampy swojego przyjaciela Askania.
Poczem oba młodzieńcy powtórnie się uściskali.
— A teraz — rzekł Jakób — posłuchaj mnie Askanio, nie mamy czasu do stracenia.
— Tak, masz słuszność, mówmy więc o Blance. Gdzie ona?
— Nie wiem tego z pewnością, lecz domyślam się, że musi być u księżnej d’Etampes.
— U pani d’Etampes! — zawołał Askanio — u swojej rywalki!
— A więc to prawda co mówiono o miłostkach twoich z księżną?
Askanio, wymówił kilka słów niezrozumiałych.
— O! nie masz się czego rumienić! — zawołał Aubry. Do kata! księżna, a do tego księżna, w której się król kocha. Mnie pewno podobne