Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/711

Ta strona została przepisana.

zdrów, gdyż wracam do siebie. Gdy zechcesz widzieć się ze mną, zawołaj. Zatkaj przytem dywanem otwór nory, ażeby nam nie przecięto komunikacyi. Dobra noc, a ponieważ noc przynosi radę, mam nadzieję, że jutro będziesz rozsądniejszym.
To powiedziawszy i nie chcąc słuchać uwag Askania, który usiłował go zatrzymać, Jakób Aubry rozpoczął głową odwrót do jamy, przez którą wczołgał się do swojego lochu.
Co do Askania, ten wykonywując zlecenie swego przyjaciela, zaciągnął dywan do kąta dla zakrycia otworu. Poczem zrzucił z siebie kaftan, wyciągnął się na łóżku, i lubo miotany niespokojnością, wkrótce jednak zasnął, tak znużenie nim owładnęło i przemogło udręczenia umysłowe.
Aubry przeciwnie, lubo czuł równą jeżeli nie większą potrzebę spoczynku, poprzestał jednak na tem, że tylko usiadł na ławce i zaczął głęboko rozmyślać, co, jak wiadomo czytelnikowi, było zupełnie przeciw nem jego usposobieniu i widocznie wskazywało, że musiał być zajęty ważnem przedsięwzięciem.
Trwało to blisko kwadrans, poczem Jakób zwolna powstawszy, zbliżył się do jamy, wsunął się w nią lecz z taką przezornością, że w chwili