Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/726

Ta strona została przepisana.

czy rzeczywiście moja sprawa jest tak złą jak mi ją przedstawiasz?
— Gorszą nawet, wierzaj mi, chociaż nie lubię trwożyć obwinionych. Uprzedziłem cię zaś o tem, ażebyś mógł się przysposobić do zrobienia rozporządzeń.
— Do zrobienia rozporządzeń! — zawołał uczeń. Powiedz mi panie sędzio czy uważasz, iż mogę być na śmierć skazany?
— Bezwątpienia, bezwątpienia. Jakże chcesz! napastujesz na ulicy szlachcica, zmuszasz go do pojedynku, przebijasz go szpadą na wskroś, i jeszcze pytasz czy możesz być na śmierć skazany. Tak mój kochany przyjacielu, wielkie jest podobieństwo, że to nastąpić może.
— Ależ przecie wiem, iż się codzień pojedynkują, a nie ścigają wyzywających ani wyzwanych.
— Być może, iż to się zdarza pomiędzy szlachtą. O! bo widzisz mój młody przyjacielu, jak się spodoba dwom szlachcicom wystąpić przeciw sobie, to król nie ma nic do tego, gdyż to nie miesza przywilejów stanu szlacheckiego; lecz uważ to dobrze coby się wówczas działo, gdyby mieszczanie lub chłopi mieli dozwolone pojedynkować się ze szlachtą? oczywiście winikłoby z tego, że ponieważ szlachta stanowi za-