Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/727

Ta strona została przepisana.

ledwie jedną, dwudziestą część ludności, w krótkim więc czasie wytępioną by być mogła, co wielką by klęskę stanowiło....
— Jak długo mniemasz pan trwać będzie mój proces?
— Pięć lub sześć dni blisko.
— Jakto? pięć lub sześć dni? tak krótko?
— Bezwątpienia, sprawa twoja, mówiłem ci, jasna jak dzień, przyznajesz żeś się pojedynkował i ranił śmiertelnie twego przeciwnika, czegóż więcej potrzeba dla wydania wyroku; jednakże, dodał sędzia, którego oblicze wyrażało współczucie, jeżeli dwa lub trzy dni więcej mogą ci być przyjemnemi...
— I bardzo przyjemnemi.
— Dobrze więc, będziemy się starać odwlec wprowadzenie sprawy. Jesteś dobrym chłopcem, zresztą chciałbym coś uczynić dla ciebie.
— Dziękuję panu.
— Może jeszcze życzysz sobie czego, powiedz otwarcie — rzekł sędzia powstając.
— Chciałbym się widzieć z księdzem.
— O! nie odmówią ci tego, masz nawet prawo wymagać.
— Poproś więc pan, ażeby mi przysłano kapłana.