Ta strona została przepisana.
Potem otrzymawszy przyrzeczoną nagrodę, udał się dalej, nie oglądając się nawet.
Wtedy Benvenuto, zawsze czołgając się, dostał się do domu pana de Montluc, ambasadora Francyi, który mieszkał ztąd o kilka kroków.
A pan de Montluc sprawił się tak dobrze, że po upływie miesiąca Benvenuto wyzdrowiał, po upływie dwóch miesięcy już został ułaskawiony, we cztery zaś miesiące odjechał do Francyi z Askaniem i Pagolem.
Co do biednego gubernatora, który oszalał, ten żył i umarł waryatem, mając się zawsze za nietoperza i nieprzestając czynić wszelkich usiłowań by wzbić się w powietrze.