Nic jeszcze nie zwiastowało przybycia króla.
Benvenuto pobiegł do stolarza, tam przy pomocy kilku czeladzi wystawił w przeciągu godziny sokl dębowy, pod którym umieszczono cztery wałki, obracające się jak kółka mosiężne do krzeseł używane.
Teraz znów lękał się niespodzianego powrotu dworu; z tem wszystkiem o piątej ukończył robotę; już noc zapadła a jeszcze nie było widać koronowanych gości.
Pani d’Etampes tryumfowała.
Benvenuto ustawił posąg na soklu prawie niedostrzeżonym.
Jowisz trzymał w lewej ręce glob świata, a w prawej cokolwiek wzniesionej nad głową piorun, który zdawał się wypuszczać; pomiędzy płomieniem piorunu artysta umieścił jarzącą świecę.
Zaledwie ukończył przygotowania, gdy odgłos trąb oznajmił powrót monarchów.
Benvenuto zapalił świecę, postawił Jasia za posągiem i z bijącem sercem oczekiwał wejścia króla.
W kilkanaście minut podwoje się rozwarły i Franciszek I-szy ukazał się trzymając za rękę Karola V-go.
Za nimi postępowali: delfin, delfinowa, król
Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/761
Ta strona została przepisana.