Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/766

Ta strona została przepisana.

Poleciłeś nawet Najjaśniejszy panie, mojemu koledze i mnie przypomnienie onej... — Tak konnetablu — odpowiedział król w dobrym humorze; — tak gdybym nie pamiętał, lecz ponieważ pamiętam o niej bardzo dobrze, na słowo szlachcica, a zatem twoje uczestnictwo, lubo mi zawsze bardzo miłe, stało się jednak zbytecznem. Przyobiecałem Celliniemu przychylić się do prośby, jaką zaniesie w dniu przedstawienia nam swojego Jowisza, wszak prawda konnetablu, czy mam dobrą pamięć kanclerzu? Teraz na ciebie kolej Cellini, słucham, proszę cię jednak ażebyś w żądaniu twojem mniej miał względu na twoję sławę, która jest wielką, jak na moję władzę, która jest ograniczoną, warując sobie wszakże moją koronę i moją kochankę. — A więc — odezwał się Cellini — ponieważ Wasza królewska mość jesteś w tak dobrem usposobieniu względem swego niegodnego sługi, prosić więc będę po prostu o ułaskawienie biednego studenta, który sobie pozwolił wyzwać na pojedynek wicehrabiego Marmagne. Wszyscy zdziwili się tak umiarkowanemu żądaniu, nadewszystko zaś pani d’Etampes, która ze zdumieniem spoglądając na Benvenuta, powątpiewała jeszcze o tem co usłyszała. — Jakto? — zawołał Franciszek I-szy — pro-