Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/793

Ta strona została przepisana.

zatem, że mnie zatrwożysz jak dziecię, daj mi lepiej tę lilię, która do mnie należy.
— Jeszcze chwilę pani; przedewszystkiem winienem uprzedzić, że ten klejnot będący talizmanem w moich rękach, przestanie nim być w twoich. Moja robota ma większą wartość niż się wydawać może. Tam, gdzie ogól upatruje tylko klejnot, my artyści ukrywamy myśl czasami. Czy życzysz sobie pani ażebym ci tę myśl odkrył?.. Nic łatwiejszego, dostatecznem jest poruszyć tę sprężynę. Łodyga jak pani uważasz roztwiera się, i znajdzie się w głębi kielicha w razie potrzeby nie robak szkodliwy, jak w niektórych kwiatach lub sercach fałszywych, lecz coś podobnego, może gorszego, naprzykład zniesławienie księżnej d’Etampes, własnoręcznie przez nią napisane i podpisane.
To mówiąc Benvenuto popchnął sprężynę, otworzył łodygę i wydobył bilet z świetnego kielicha.
Wtedy rozwinąwszy go zwolna pokazał pismo księżnej, bladej i oniemiałej z przerażenia.
— Nie spodziewałaś się tego pani? — rzekł z krwią zimną, składając pismo i wkładając w lilię. — Gdybyś mię pani lepiej znała, byłabyś mniej zdziwioną; rok temu ukryłem drabinę w posążku a miesiąc temu podobnież ukryłem dziewicę