Strona:PL Dumas - Benvenuto Cellini T1-3.djvu/807

Ta strona została przepisana.

— Nieodpowiadasz pani na zapytanie króla — odrzekła Dyana.
— Tak — odezwał się Franciszek I-szy, jakim sposobem dostał się ten dyament w twoje ręce?
— Zapytaj się Najjaśniejszy panie Benvenuta — rzekła pani d’Etapes wyzywając niejako swego przeciwnika. Benvenuto objaśni to Najjaśniejszemu panu.
— Mówże więc — zawołał król — i to zaraz, niecierpliwi mnie ta zwłoka.
— A więc Najjaśniejszy panie — odezwał się Benvenuto — na widok tego dyamentu różne domysły napastować mnie zaczęły, podobnie jak Waszą królewską mość. Wiadomo, że to się działo wtedy, gdyśmy jeszcze byli w nieprzyjaźni z panią d’Etampes; bardzo byłem rad wtedy dowiedzieć się pewnej tajemnicy, która mogła jej zaszkodzić w umyśle Waszej królewskiej mości, zacząłem tedy śledzić i dowiedziałem się.
— Czego? Benvenuto spojrzawszy przelotnie na księżnę, dostrzegł uśmiech na jej ustach.
Ta władza oporu będąca właściwą jego charakterowi, podobała mu się i zamiast zakończyć walkę jednym ciosem, postanowił ją przedłużyć, jak atleta pewny zwycięztwa, który